„Entliczek-pentliczek/ czerwony stoliczek,/ A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
w koszyczku jabłuszko…” (Jan Brzechwa) W klasie 4, w dzień pełen jabłkowych niespodzianek, wszystko było „jabłeczne”, bo Lena, Weronika i Nadia przygotowały wiele ciekawostek, konkursów i zabaw. Było łowienie jabłek, noszenie ich na głowie, labirynty, krzyżówki, a wszystko pod presją czasu!
„… w koszyczku [było] jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: „I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,
A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!” I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach – wiadomo – zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,
A w karcie – okropność! – przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i placek, i babka!
No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.” (Jan Brzechwa)